top of page
Zdjęcie autoraWspaniałe Czytanie

🌸 Wyższe sfery / K. N. Haner 🌸

Witaj! Cieszę się, że znowu mogę się z Tobą tutaj spotkać.


Małe ogłoszenie, a przy okazji sprostowanie.

Dlaczego tak dawno mnie tutaj nie było? Dlaczego zalegam z recenzjami?


Śpieszę z odpowiedzią.

Nie było mnie tu dość długo ze względu na praktyki, które pochłonęły mój cały wolny czas. Od dłuższego czasu nie przeczytałam książki, a Wyższe sfery, jest pierwszą, którą miałam przyjemność czytać po dłuższej przerwie.

Bardzo, ale to bardzo chciałam każdego z osobna przeprosić (a szczególnie autorów i wydawnictwa), za okres, w którym musieli czekać na recenzje z mojej strony. Studia, a zaraz po nich sesja oraz przeprowadzka odbiły się dość poważnie na moim życiu prywatnym, niemniej nie jest to też wytłumaczenie. Po prostu… od jakiegoś czasu nie mam tego zamiłowania do książek, które miałam jeszcze na początku. Jestem aktualnie na drodze powrotnej do mojego czytelnictwa, mam nadzieje, że od teraz będę tutaj częściej.



A teraz, RECENZJA!


TYTUŁ: Wyższe Sfery.

AUTOR: K. N. Haner.

WYDAWNICTWO: Edipresse Książki

DATA PREMIERY: 14.04.2021

MOJA OCENA: ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/10.



Tak więc. Napewno podobała mi się bardziej niż druga książka, którą miałam do recenzji, a mowa o Kochance Pani Edyty, która moim zdaniem była totalną klapą, ale pamietajmy, że każdy ma swój gust.


Moje zdziwienie było duże, kiedy zorientowałam się, że jest to drugi tom z serii. Przyznam szczerze, że w połowie książki dała mi znać dopiero koleżanka, że jest to kontynuacja losów bohaterów. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że można przeczytać ją bez znajomosci pierwszego tomu, ale powiedzmy sobie szczerze, kto nie chciałby wiedzieć, co działo się z Megan i Erickiem w Dziedziczce. Czytałam dużo opinii na temat pierwszego tomu, że był lepszy, że drugi jest ciągnięty na siłę, chociaż ja tego nie odczułam (pewnie to kwestia nieznajomości pierwszego tomu). Chociaż Przyznam, iż początek książki strasznie mi się dłużył, a dopiero koniec dał mi trochę upragnionych atrakcji i zostawia nas z zaciekawieniem, co też autorka wymyśli w trzecim tomie.


Cóż… książka sama w sobie jest napisana okej. Jest ona pierwszą, która zawitała na moim regale od tej autorki, ale nie mam wewnętrznej potrzeby, aby teraz wykupić wszystkie książki Pani Katarzyny. Nie powiem zbyt wiele na temat tej powieści, ponieważ ma niecałe 200 stron i moim zdaniem akcja jest bardzo okrojona. Fakt, czyta się szybko i dość przyjemnie. Widać, że Pani Kasia ma rozwinięty warsztat literacki, chociaż na tyle książek ile zostało przez nią napisane, to nie dziwie się, że tak to wygląda. Cieszę się też, że jednak to zakończenie zabrało lekko tępa, bo początek i środek był bardzo męczący i uciążliwy, przez co odpychał mnie od czytania dalej. Za mało akcji, za dużo seksu, który moim zdaniem nie był jakoś super opisany.


Bohaterowie książki są przeciętni. Brakowało mi w nich jakiegoś mocniejszego charakteru, po prostu… byli mdli.


Czy polecam książkę? Tak, polecam. Jak wiecie, zawsze zachęcam Was do samodzielnego zapoznania się z treścią lektury i wydedukowania swoich własnych wrażeń. Pamiętajcie, ze każdy ma inny gust u dla kogoś ta książka może być dziełem sztuki, to dla drugiej osoby będzie zwykłą książką, która nie zagościła w jej umyśle na długie lata.


Mam nadzieje, że nie jesteście na mnie źli za moją nieobecność. Jeszcze raz przepraszam autorkę, jak i wydawnictwo za moją nieobecność i nieterminowość. Mam nadzieje, że będę mogła wrócić do Was ze zdwojoną siłą.


Wasza,

Wspaniałe Czytanie.

6 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

コメント


Post: Blog2_Post
bottom of page