Witaj! Cieszę się, że znowu mogę się z Tobą tutaj spotkać.
Małe ogłoszenie, a przy okazji sprostowanie. Dlaczego tak dawno mnie tutaj nie było? Dlaczego zalegam z recenzjami?
Śpieszę z odpowiedzią.
Nie było mnie tu dość długo ze względu na studia, które pochłonęły mój cały wolny czas. Od dłuższego czasu nie przeczytałam książki, a Zakład (nie)idealny, jest pierwszą, którą miałam przyjemność czytać po dłuższej przerwie.
Bardzo, ale to bardzo chciałam każdego z osobna przeprosić (a szczególnie autorów i wydawnictwa), za okres, w którym musieli czekać na recenzje z mojej strony. Studia, a zaraz po nich sesja oraz przeprowadzka odbiły się dość poważnie na moim życiu prywatnym, niemniej nie jest to też wytłumaczenie. Po prostu… od jakiegoś czasu nie mam tego zamiłowania do książek, które miałam jeszcze na początku. Jestem aktualnie na drodze powrotnej do mojego czytelnictwa, mam nadzieje, że od teraz będę tutaj częściej.
A teraz! RECENZJA!
TYTUŁ: Zakład (nie)idealny
AUTOR: Alicja Wlazło
WYDAWNICTWO: WasPos
DATA PREMIERY: 24.03.2021
MOJA OCENA: ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/10.
Przyznam szczerze, że biorąc się za te książkę nie będę spodziewać się jakiś fajerwerków. Dużo osób pisało mi, że książka była mocno średnia, więc podeszłam do niej z rezerwą. Zaczęłam czytać i już od samego początku czytanie to, szło mi nad wyraz szybko, po czym pare stron później byłam już na końcu. Książka dość, że przeczytana raz dwa, to była dość ciekawa i nawet zabawna. Przeszkadzało mi jednak to, że było dość mało dialogów. Brakowało mi takiej podstawowej rozmowy między Zariusem, a Marise. Swoją drogą, plusik ode mnie za imiona, które nie są oklepane i nudne, jak w połowie teraźniejszych książek.
Skoro już jesteśmy przy bohaterach, to od razu mówię, że Marise troszkę mnie denerwowała. Jej charakter, a co za tym idzie - zachowanie, czasami przyprawiało mnie o ból głowy, jednak jak już każdy zauważył, ja zawsze mam problem z głównymi bohaterkami, więc, albo to tylko moje wyobrażenie, albo Marise naprawdę miała jakiś problem, który koniecznie powinna rozwiązać w innym gabinecie, niż seksuologicznym. W każdym razie, sytuacje ratuje świetnie wykreowany, pan bogaty i przebiegły Zarius. Co to za postać! Świetny i zabawny zarazem. Postacie drugoplanowe mogłyby być bardziej ukazane, szczególnie postać Harper, ponieważ mega zainteresował mnie konflikt, który powstał między dziewczynami.
Czego mi brakowało? Scen seksu, takich prawdziwych, rodem dobrego, erotycznego serialu. Nie jestem w stanie stwierdzić czemu autorka tak bardzo się przed nimi broniła i nie zawarła jej w książce, a uważam, że stać Panią Alicję na napisanie ich, w piękny i przyzwoity sposób.
Czego za dużo? Opisów, które lekko męczyły. Na szczęście nie aż tak, że miałam ochotę zostawić książkę i odejść nie kończąc jej czytać.
Mimo, że ma Pani świetnie rozwinięty warsztat literacki, to czasami nie mogłam zrozumieć paru kwestii. W sensie, od czasu do czasu zdarzały się zdania, które były dość zagmatwane, chodź by nawet scena, w której Marise dowiedziała się, co Zarius planuje. Nie wiem, ale z chęcią dowiem się, jak to się stało, ponieważ ja mogłam czegoś nie doczytać dokładnie. Proszę o kontakt! 😁
Kończąc. Kochani, czy polecam książkę? To jest zawsze kluczowe pytanie w moich recenzjach. Polecam? Polecam, jak zawsze rekomenduje książki, które są dobrze napisane, lekkie i przyjemne, a tak jest i w tym przypadku. Mimo, że czasami zdarzały się jakieś mankamenty, to pamietajmy, że każdy jest człowiekiem i przez całe życie się uczymy. A jak powiedział dawno temu S. R. Ranganathan - Każda książka ma swojego czytelnika.
Gratuluje książki i dziękuję za możliwość przeczytania i napisania recenzji. Spędziłam z nią miłe popołudnie w relaksie. Jednocześnie jeszcze raz przepraszam za tak poważne opóźnienie. Mam nadzieję, że nie będzie mi Pani miała tego za złe. :)
Kommentare