top of page

🚬Zbyt wiele / Bartłomiej Bartoszyński🚬

Witaj! Cieszę się, że znowu mogę się z Tobą tutaj spotkać.


Małe ogłoszenie, a przy okazji sprostowanie.

Dlaczego tak dawno mnie tutaj nie było? Dlaczego zalegam z recenzjami?


Śpieszę z odpowiedzią.

Nie było mnie tu dość długo ze względu na praktyki, które pochłonęły mój cały wolny czas. Od dłuższego czasu nie przeczytałam żadnej książki.

Bardzo, ale to bardzo chciałam każdego z osobna przeprosić (a szczególnie autorów i wydawnictwa), za okres, w którym musieli czekać na recenzje z mojej strony. Studia, a zaraz po nich sesja oraz przeprowadzka odbiły się dość poważnie na moim życiu prywatnym, niemniej nie jest to też wytłumaczenie. Po prostu… od jakiegoś czasu nie mam tego zamiłowania do książek, które miałam jeszcze na początku. Jestem aktualnie na drodze powrotnej do mojego czytelnictwa, mam nadzieje, że od teraz będę tutaj częściej.


A teraz, RECENZJA!



TYTUŁ: Zbyt wiele

AUTOR: Bartłomiej Bartoszyński

WYDAWNICTWO: WasPos

DATA PREMIERY: 16.06.2021

MOJA OCENA: ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/10.


A na wieczór powitamy książkę Bartłomieja Bartoszyńskiego, pt. Zbyt wiele. Książka, którą widzicie na zdjęciu, to zbiór dwóch tomów. Pierwszy był wydany pod tytułem Szukając siebie, którego recenzje znajdziecie już na moim blogu, dlatego też dzisiaj skupimy się tylko na drugim tomie.


Co mogę powiedzieć. W tym przypadku, to jednak pierwszy tom jest moim faworytem, zdecydowanie. Uważam, że drugi został napisany bardzo lakonicznie. Mamy tu przemyślenia głównego bohatera, bardzo mądre swoją drogą. Widać, że autor jest bardzo dojrzały emocjonalnie, ponieważ porusza bardzo trudny temat, straty bliskich osób i zmagania się ze swoimi demonami, niemniej brakowało mi tu akcji, czegoś co rozbudzi mnie przy czytaniu tego tomu, co da mi namiastkę akcji. Uważam, że można było zrobić z niej coś bardziej rozwiniętego. Czytając ten tom, mamy jakby „pamiętnik”, bądź notes, który w moim mniemaniu, mógłby być pisany przez bohatera wiele lat później, aby już całkiem zamknąć temat straty, jakiej doznał w swoim życiu i jak wiele przeszedł. Na końcu brakowało mi rozdziału, który opowiedziałby nam, jak Aleks radzi sobie, np., te dwa lata później, chyba, że Bartek zaskoczy nas trzecim tomem, a tam zaznamy trochę więcej akcji.


Książka jest napisana bardzo dojrzale i lekko. Przyjemność z czytania czerpiemy na każdym kroku. Wiele pięknych złotych myśli możemy wyłapać w różnych rozdziałach, które mogą dać nam do myślenia, a przy tym ukazać świat w całkiem innych barwach. Bartek posiada bardzo dobrze rozwinięty warsztat literacki, który jest stylistycznie poprawny. Przy czytaniu nie zmagałam się z poplątanymi zdaniami, które potrzebują wiele korekt.


Bohaterzy. Nie mam do nich zastrzeżeń, ponieważ jest ich tu mało. Najbardziej polubiłam małą Matyldę.


Opisy wydarzeń. Jest ich, aż za dużo. Niestety, opisy wydarzeń i stosunkowo mało akcji i dialogów, są jedynymi rzeczami do których się przyczepie. Zdaje sobie sprawę, że życie Aleksa, to aktualnie nie miejsce na szalone wydarzenia, jednak byłabym spokojniejsza, gdyby autor dodał więcej dynamiki do powieści. Dialogów jest bardzo malutko.


Kochani, czy polecam? Tak. Mimo, że jak zawsze, w każdej książce znajdzie się jakieś niedopracowanie, to polecam przeczytać i wyrobić sobie opinie w swoim zakresie. Każdemu z nas będzie podobać się co innego i przeszkadzać co innego. Kochani, czytając te powieść, spędzicie przy niej miło czas. Jak już wspomniałam, moim faworytem zostaje pierwszy tom, dzięki swojej zwartej akcji. Natomiast, drugi tom wygrywa pod względem pięknych, złotych myśli, które są wyrażone w sposób bardzo dojrzały.


Dziękuję autorowi, oraz wydawnictwu za możliwość przeczytania i napisania recenzji, jednocześnie przepraszam za moje karygodne obsunięcie w czasie, mam nadzieje, że więcej się ono nie powtórzy.


Wasza,

Wspaniałe Czytanie.




13 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page